Zostań ze mną - MW1

Kochali się dopóki starczyło im sił. Po wszystkim położyła dłoń na jego brzuchu. Zapalił papierosa. Leżeli nadzy w pokoju hotelowym, utulonym w półmroku. Z zewnątrz dobiegał dźwięk padającego jesiennego deszczu. Przed chwilą znajdowała się w niebie, a teraz czekało ją zejście na ziemię. Po każdym spotkaniu powroty do pustego mieszkania stawały się coraz trudniejsze. Chciała go mieć tylko dla siebie. Rozrywało ją z tęsknoty, kiedy musiał wracać do żony, z którą zamierzał się rozwieść.
- Kiedy to w końcu zrobisz, kiedy od niej odejdziesz?
Żona zniszczyła mu laptop i porysowała auto, po tym jak znalazła w telefonie dowody, że spotyka się z nią. Teraz wszystko stało się jeszcze trudniejsze. Na myśl o ciągnącej się sprawie rozwodowej, cierpieniami i trudnościami z nią związanymi dostawała mdłości. Czy on będzie w stanie zostawić swoją kochaną córeczkę. Ich małżeństwo wydawało się należeć do przeszłości, ale wiedziała też, że łatwiej mu będzie walczyć o rodzinę niż o nią. Tylko czy dziecko jest wystarczającym argumentem, aby tkwić w relacji w której obie strony niszczą siebie nawzajem. Jaka to smutna ironia, że ona jako pracownica banku pomagała mu w uzyskaniu kredytu na dom w którym mieszkał z rodziną. Starała się odepchnąć te uczucia, aby móc bardziej cieszyć się wspólnym weekendem, ale stany niepewności dopadały ją jak wygłodniałe wilki.
- Dobrze wiesz, że teraz nie mogę.
Tak, wiedziała, ale potrzebowała częstego potwierdzania, że będą razem. Gdyby teraz odszedł, dolałby żonie paliwa do rozwodowego ognia. Wiedziała to, ale i tak nie mogła się z tym pogodzić. Chłód coraz bardziej wdzierał się do pokoju. Wstała, zamknęła okno.
Zaczynało świtać, sięgała wzrokiem na drzewa, wiatr kołysał spadające liście.
- Czyli zostawisz mnie teraz?
Nie odpowiedział, a ona dobrze wiedziała czemu. Milczał przez chwilę.
- Musimy to zawieść na jakiś czas, dopóki sytuacja się nie uspokoi.
- To ja zarywałam pracę, żeby zajmować się twoją córką, kiedy twoja żona miała ataki, poświęcałam się, a teraz zostawisz mnie, bo tak ci wygodnie.
Jako kobieta, która miała złe relacje z ojcem, miała poczucie, że zasługiwała tylko na okruchy, czyli bycie drugą dla żonatego.
- Wiedz, że dla mnie to też jest bardzo trudne.
- Nie mów nic, nie chcę tego słuchać. - powiedziała półszeptem.
Położyła się obok niego. Zasnęli. Kiedy się obudziła, on pakował swoje rzeczy. Usiadła na łóżku, łzy ciekły jej po twarzy z bólu. Usiadł obok niej i mocno ją przytulił. Wyznali sobie miłość. Bała się, że przerwa przerodzi się w rozstanie, czasem same uczucia to za mało. Całowali się, oboje płakali. Wycierali sobie łzy. Po kilku minutach wstał odwrócił się, jakby nie chciał pokazywać zapłakanej twarzy i wyszedł. Widziała jak to przeżywa. A może płakał, bo czuł, że to ich ostatnie spotkanie.
Narzuciła na siebie szlafrok i wyszła na balkon. Lęk z jakim będzie musiała się teraz zmierzyć wypełniał jej umysł coraz bardziej.  Patrzyła jak wsiadał do auta. Każda jej cząstka pragnęła wybiec za nim i gonić ile sił, żeby zabić w sobie to straszne cierpienie. Odjechał w głąb ulicy tonącej we mgle. Chłód otulał ją, jednak nie było jej zimno. Czuła ogromną pustkę i smutek, a siwy dym pełzający z kominów mieszał się z szarym niebem.

Komentarze

  1. Przeczytałem wszystkie 6 utworów i zdecydowanie oddaję głos
    na utwór "Zostań ze mną". Przemówił do mnie zarówno jako najpoprawniej napisany, a także dzięki prostemu językowi, którym autor/autorka pokazał/a
    obraz dramat kochanki, przy okazji wyjaśniając jego życiowy kontekst.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty